Bergen – jak zwykle problem z zaparkowaniem w mieście. Wszystkie parkingi z ograniczeniem wysokości, a my potrzebujemy co najmniej 3,30m. Stajemy na wolnym miejscu przed domami, gdzie zaraz 2 kampery z Polski również parkują. Pytamy mieszkańca, czy wolno tu zostawić samochód?- nie, to tylko dla mieszkańców, którzy wykupili abonament. Natomiast dowiadujemy się gdzie wzdłuż ulic są miejsca parkingowe z automatami.
Z karty Visa schodzi 40 NOK za parkowanie i udajemy się na zwiedzanie. Słońce przygrzewa, jest bardzo ciepło.
Zwiedzamy targ rybny i i najstarszą część Bergen - hanzatyckie Bryggen.
Na placu przysłuchujemy się popisom orkiestry. Dziwna muzyka nie przypada mi do gustu.
Po powrocie, podczas przygotowań do dalszej podróży, pojawia się na rowerach straż miejska, robią zdjęcia tym co nie zapłacili. Potem jeszcze wielokrotnie na norweskich parkingach spotykamy się z takim postępowaniem.
Zostawiamy słoneczne Bergen i drogą E 39, E16 a następnie 7 jedziemy w kierunku do Tvindefossen.