Wyszliśmy z jaskini późno, głodni i spoceni. Wpierw kąpiel na parkingu, nie ma to jak mieć domek ze sobą i możliwość wykąpania się!
Potem kolacja i w drogę. Koniec wakacji.
Utkneliśmy w jakims przeogromnym korku (piątek!) i daleko tego dnianie zajechaliśmy. Ok 23 zjechaliśmy z autostrady do małej miejscowości Fram i na poboczu zabiwakowaliśmy do rana. Potem już bez zwiedzania pędzimy prosto do domku.