Dodatkową atrakcja tego zlotu jest zaplanowany spływ kajakowy Wartą.
Tak, tak jeszcze wiosna do nas nie zawitała, jest zimno, a my wybieramy się na spływ kajakowy. Trochę to szalone więc chętnych jest niewielu. W ten sposób sobotni spływ zostaje odwołany.
Jednak ... rozgrzani płomieniem ogniska i opowieściami o starych Polakach 7 odważnych załóg jest gotowych podjąć wyzwanie więc spływ jednak się odbędzie. W niedzielę.
Ubieram się w spodnie narciarskie, polar. kurtkę, rękawiczki i czuję się bardziej jakbym szła pojeździć na nartach niż spływać kajakiem.
ABY TYLKO NIE BYŁO WYWROTKI (na wszelki wypadek zabieram wór marynarski i ładuję wszystko na zmianę).
Tak przygotowani możemy spływać.
Zaczynamy przy tamie na zalewie w Jeziorsku.
Ile tu wędkarzy! Może to jakieś zawody pomyślałam, ale okazuje się, że za tamą „ryba tu bierze” więc chętnych jest codziennie bardzo wielu.
Widzę mnóstwo ptaków, kormorany na pobielonych przez nie drzewach, wiele nadgryzionych przez bobry drzew, suche żółto brązowe trawy, czarne drzewa i ostatnie kupki śniegu i tylko niestety ...zieleni jeszcze brak.
Czuję się jak ostatni patrol zimowy przed nadejściem wiosny. Choć klucze ptaków krążą nad nami dziś wiosna jeszcze nie przyszła.
Na spływie mieliśmy tez chwilę niezwykłą, która zapewne na długo utkwi nam w pamięci. Jeden z naszych uczestników zaliczył wywrotkę!! tak do tej lodowatej wody. (dla przypomnienia temperatura powietrza 10 C, temperatura wody dużo niższa).
Na tym odcinku Warty są dwa progi i o ile pierwszy jakoś nie sprawił nam problemu, to drugi przez wysoki stan poziom wody był rwący i przez to bardzo niebezpieczny.
Szczęściem organizator przewidział, że możemy mieć problemy, podjechał autem i w tym miejscu.czekał na nas w kajaku.
Udzielił nam wskazówek, ale cóż, chwila nieuwagi i bęc. Naszego morsa utrzymał na powierzchni falującej, rwącej wody kapok.
Podobnież to pierwsza wywrotka w historii tej wypożyczalni, szkoda że w lodowatej wodzie.
Na szczęście organizator miał auto w pobliżu i chwile później, umoczony nie musiał kontynuować spływu lecz pojechał z powrotem do Uniejowa.
My zostaliśmy z pustym przewróconym kajakiem.
Nie mam zdjęć ze spływu, bo było szaro i buro i nawet słońce nie wyszło. Nie mam też zdjęć z term, bo kto do kąpieli zabiera sprzęt foto?