Pierwszy wyjazd w 2018 (wypad sylwestrowo-noworoczny wliczam na listę 2017) oczywiście musi być narciarski.
Jak wiecie kocham narty i śmiganko po ośnieżonych górach to moja największa pasja.
Jedziemy do nieznanego nam ośrodka narciarskiego Kouty w Jesionikach.
Kompleks narciarski reklamuje się posiadaniem najdłuższego stoku na Morawach,a nawet w całej Republice Czeskiej, Trasa wynosi 3050 m
Długość wszystkich tras (trzech:-)) wynosi11,5 km.
Rzeczywiście trasy są ciekawe, bardzo ostre. Nawet niebieska, która prowadzi od szczytu krzesełek w połowie staje się trasą bardzo wymagającą.
Zapewne początkujący nie będą szczęśliwi ucząc się w tym ośrodku, ale już średnio-zaawansowani znajdą coś dla siebie.
Dla zaawansowanych ten ośrodek jest idealny.
Podczas naszego trzydniowego pobytu na stromej trasie niebieskiej odbywały się zawody - slalom dziecięcy.
Przy czym "dziecięcy" można było poznać po wzroście i budowie ciała uczestników, bo umiejętnościami i rozwijanymi prędkościami to te dzieciaczki dorównują już profesjonalistom.
Miło było popatrzeć jak rośnie następna kadra olimpijska.
Weekend szybko się kończy i pora wracać do domu. Zastanawiamy się czy to już dla nas zamknięcie sezony narciarskiego, czy może uda się jeszcze gdzieś wyskoczyć??? Fajnie by było.