Jedziemy z powrotem w kierunku Stryn nad brzegiem jeziora Oldevatnen. Słońce schowało się za chmury i już kolor wody nie jest taki bajkowy.
Dalej kierujemy się drogą 15 i 63 w kierunku do Geiranger.
Po drodze jeszcze chwila przerwy na jakimś parkingu i kilka fotek na panoramę doliny.
Decydujemy się również na zboczenie z trasy i wjazd na Dalsnibbę 1500 m n.p.m. Dojeżdżamy do budki opłat, ale obsługi już nie ma. Nie bardzo rozumiemy, jak zapłacić, więc hmm...
Na szczycie zimno 9 C, słynny, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO fiord Geiranger tonie w cieniu.
Kilka fotek zrobiłam, ale liczę że choć na chwilę pojawi się słońce. Niestety przejmujący wiatr i marznące ręce skracają oczekiwania.
Zjeżdżamy na dół, droga nr 63 równa słynnej drodze trolli. Serpentyny, stromizny i piękne widoki. Martwiąc się o hamulce, zatrzymajemy się. Wreszcie kierowca może podziwiać widoki, bo na tej trudnej trasie wymagane jest pełne skupienie.
WNNSSO bo widok wprost bajeczny