Zjeżdzając z Dalsnibby do miasteczka Geiranger pokonaliśmy różnicę wysokości 1500 m w ciągu zaledwie 45 minut.
Na kampingu, tym przy Drodze Orłów nr 63 pozostały tylko miejsca bez prądu,wracamy do miasteczka, kamping w samym miasteczku nie wydaje się ciekawy, a taki fajny kamping, który mijaliśmy zjeżdżając z Dalsnibby, choć usytuowany przy wodospadzie, był na pewnej wysokości a nam już nie chce się wjeżdżać pod górę i raczej jesteśmy nastawieni na nocleg tuż przy najsłynniejszym fiordzie.
Ustawiamy się na dziko, zaledwie 2 metry od nadbrzeża, po lewej stronie fjordu, jest tam kilka kamperków nie będzie smutno.
Panowie idą łowić ryby, zapoznają sympatycznego Słowaka, który pracuje w Norwegii od 3 lat. Dowiadujemy się kilka ciekawostek o Norwegach i życiu w tym kraju.
Jest ciepło 20 C, a o 24:00 zrobiło się 18C i nadal jasno.
koordynat N62.061101 E.7.111039
17 lipca sobota
Jedziemy, a właściwie cofamy się drogą 63 na punkt widokowy Flydalsjuvet 309 m npm.
N62.052745 E 7.132323
To jedno z najsłynniejszych miejsc fotografowania najsłynnniejszego fiordu Geiranger. Podziwiamy to naj naj.
WNNSSO a słońce dodaje uroku.
Drugie miejsce, które znajdowało się na naszej Liście Obowiązkowych do zwiedzenia był wodospad Storseterfossen. Jest to wodospad, gdzie można przejść pod strumieniem wody.
Planując wyprawę, nie wiedziałam, że uda nam się znaleźć wcześniej wodospad o takich możliwościach. Był to już opisywany Steinfallfossen.
Wracając do Storseterfossen. Wjeżdżamy na farmę Vesteras, tam parkujemy i ruszamy szlakiem. Idziemy po łące, a potem trasa prowadzi przez ..furtkę.... Furtka z łąki do łąki??? dziwne.
Dojście do wodospadu trochę nas męczy, pewnie przez upał i silne słońce , ale wodospad wart jest wspinaczki. Przygotowane są przemyślane miejsca dla turystów, z których można zrobić fotki tego cudu natury.
WNNSSO
Wejście i zejście zajmuje nam ok 2 godziny (wraz ze sesją zdjęciową).