Następnego dnia jedziemy do Złotego Potoku, a właściwie do rezerwatu Parkowe. Niesamowicie bajkowe tereny, nawet zwykły staw wydaje się jakiś niezwykły, podobnież potrafi zmieniać kolor, teraz zielony od glonów, ale na jesień czerwony od przeglądających się drzew liściastych, zimą natomiast niebieski od śniegu i błękitu nieba.
To w tych okolicach właśnie powstała legenga o Panu Twardowskim, są miejsca gdzie diabeł siadał, ale naj, naj to skała Brama Twardowskiego.
Schowana w lesie przy bocznej drodze warta odwiedzenia (patrz zdjęcia).
W ten sposób poznaliśmy trochę Jurę Krakowsko-Częstochowską robiąc sobie apetyt, aby tu kiedyś wrócić.
Podsumowując to, co mnie urzekło to:
Maczuga Herkulesa przy Pieskowej Skale
Skałki Rzędkowickie
Ostaniec - Okiennik Wielki
Ruiny zamku Ogrodzieniec
Góra Zborów – (polecam łatwe wejście od strony szosy asfaltowej)
Brama Twardowskiego
Zapewne warto też odwiedzić, choć jedną z wielu na tym terenie grot -jaskiń.
----------
Drogi Czytelniku,
jeśli moje wpisy lub zdjęcia zainteresowały Cię lub pomogły w zorganizowaniu wypadu w opisane miejsca, proszę zostaw komentarz. Będzie to dla mnie nagrodą za włożoną pracę w prowadzenie bloga.
pozdrawiam,
BoRa
PS ocena bloga mile widziana!