Jak to dobrze że są długie weekendy. Jutro czwartek, Boże Ciało. Jeden dzień urlopu i mam do dyspozycji 4 dni.
Spędzimy je w Borach Tucholskich, spływając kajakiem po rzece Brdzie i jeżdżąc rowerkami.Oby pogoda dopisała.
Wieczorem, dojeżdżamy na kemping w Woziwodzie. Lokalizacja cudowna - nad brzegiem czyściutkiej rzeki wśród pachnących sosen. Zapach jest urzekający.
W zeszłym roku miejsce to było zamknięte z powodu remontu. Teraz wypięknione, odnowione wita nas oświetlonym terenem i wyznaczonymi miejscami na kampery i przyczepy (z doprowadzoną wodą! i elektrycznością!). W trakcie modernizacji tego miejsca zbudowano też amfiteatr ..hmm no amfiteatrzyk, czyli miejsce na występy z wygodnymi siedziskami.
Na terenie kempingu jest toaleta z kabiną z natryskiem (jedna, ale z ciepłą wodą) i sklepik z gastronomią (pieczywa brak). Jest też miejsce na ognisko i są zadaszone ławy ze stolikami, więc wygodnie można przygotować i konsumować posiłki.
Podsumowując wreszcie coś pozytywnego się dzieje i kempingi nabierają europejskiego standardu.