Zjeżdżając z autostrady A1 w kierunku Sjenj znów brams miał okazję stanąć do egzaminu ze zjeżdżania kamperem po serpentynach, ostrych zakrętach, i stromiznach zapierających dech.
Przypomina nam się norweska słynna z trudności droga Troli.
Tym razem zadanie było utrudnione, bo jest ciemno.
Brams nadal sobie radzi.
Pojawił się drobny deszczyk
zwolnił, ale nadal sobie świetnie radzi, utrzymujemy się z ryzach ciągłych linii i podążamy w dół po naszym pasie
pojawła się ulewa, taka z rwącymi potokami, taka co to na widok nadjeżdżających TIRów nabierasz powietrza, żeby nie utonąć w strugach oblewającej wody.
My nadal na półce z jednej strony skała z drugiej urwisko
kamper nadal posłuszny bramsowi utrzymuje się na drodze na właściwym pasie,
ale.....
mój system nerwowy nie dawał rady.
W oblewających wodą ciemnościach wypatrzyłam znak kempingu i zażądałam natychmiastowego zatrzymania się.
uf
rozsądek wygrał!
wjeżdżamy na kemping gdzieś między Sjenj,a Sibinj.
W recepcji jakaś kartka, próbuję przez szybę przeczytać o co chodzi, ale strugi deszczu utrudniają zadanie –wytrzeszcz oczu nic nie pomaga, nic nie wiem.
Szlaban otwarty więc wjeżdżamy i zatrzymujemy się na pierwszym wolnym miejscu.
Tym razem widok na morze nie był priorytetem.
Nadal leje, cieszę się, że stoimy na asfalcie, wiem, że nas nie zmyje.
…
…
rano
jest ok 7, szaro, jeszcze trochę mży, więc nie wychodzę na zewnątrz.
Szykuje śniadanko.
Aż tu nagle...
i teraz przyznam się do czegoś
proszę nie naskarżcie na nas!!!!
Szlaban nadal otwarty, w recepcji nikogo nie ma, kartka nie wiadomo z jakimi informacjami nadal wywieszona.
Kamper z rejestracją niemiecką wyjeżdża z kempingu.!!!Tak! tak wcześniej rano, a oni wyjeżdżają! Chwila zastanowienia...Wiadomo o co chodzi.
Mamy wydać ileśtam kuna za sam postój!!!
o nie! Szybka akcja pakowania się i wyjeżdżamy za Niemcami.
I w ten sposób nabawiliśmy się wyrzutów sumienia. Na usprawiedliwienie dodam, że nasza noga nie stanęła na kempingu (oprócz 4 kółek kampera).
Może te wyrzuty są przesadzone, ale trzeba pamiętać, że w Chorwacji wprowadzono całkowity zakaz biwakowania poza kempingami, które oczywiście zawsze są płatne, a nam kamperowcom wystarczy kawałek parkingu zwłaszcza podczas ulewy w czasie podróży.