Na nocleg zatrzymujemy się na parkingu przy Uniwersytecie. Tutaj wydaje się być cicho i bezpiecznie. A rano już o 6 dalej w drogę. Planujemy dzisiaj dojechać do Livorno.
Zbliżając się do granicy z Austrią, zaczynają się piękne widoczki. Wysokie ośnieżone szczyty, zielone łąki i zawieszone na skałach budowle. W Austrii mijamy zjazdy do najwspanialszych narciarskich ośrodków: Kitzbuhel, Zell am Ziller, Stubai ale przecież jedziemy na letnie wakacje, po co myślę o nartach? Czyżby ośnieżone zbocza alpejskich szczytów, tak na mnie zadziałały?