nocleg na plaży

Ranek w Hvide Sande powitał nas mżawką i chłodem (19C), już nam przeszła ochota na kąpiel w morzu.
Pogoda idealna na podróż, więc jedziemy dalej, na północ, drogą nr 1, która prowadzi mierzejami . Dojeżdżamy do Thyboren, dalej przeprawa promowa. Promu nie ma a opłaty wydają się wysokie. Rezygnujemy. Wracamy przez Holstebro do Viborg i dalej na północ autostradą do Hirtshals. Dojeżdżamy do portowego miasteczka - Hirtshals i chcemy ustalić skąd jutro będziemy wypływać. Znalezienie terminalu FjordLine nie było trudne, oznakowania są widoczne z daleka. Po prawej stronie widzimy zjazd na plażę, hmmm są tam kamperki!!!
Plażują sobie, to z rozkoszą poplażujemy sobie i my :-)
Ustawiamy się drzwiami wyjściowymi na morze (okienko alkowy jest z tej samej strony) Tak cudownie jeszcze nie było!!!
koordynat wg naszego GPS N57.352637, E9.593011.

Jemy obiadek na plaży i choć trochę wieje, nic nam nie przeszkadza cieszyć się nowymi doznaniami.
Potem spacerek do miasteczka, ale zaraz zaraz. Jesteśmy nad morzem Północnym, wiemy już że morza może nie być (doświadczenia z Friedrichkoog),więc analogicznie może go być więcej niż jest teraz. Dostępu do gazet informujących o odpływach i przypływach dla tego regionu nie mamy. Strach zostawiać kamperka na plaży. Przed samym wyjściem zmianiamy lokalizację, trochę wyżej ale nadal z widokiem na morze. Idziemy, kilka fotek i zrywa się ulewny deszcz. Przemoczeni dobiegamy do kamperka. Wszystko mokre, ale szybciutko rozgrzewamy atmosferę. Przezornie zabraliśmy z Polski to co niezbędne na taką a i inne okoliczności. Jest fajnie. Patrzymy przez okno, na plaży została 1 przyczepa, właśnie walczą, żeby ją zabrać, bo plaża pływa. Nie z powodu przypływu lecz z powodu spływających z miasteczka wartkich strumieni wody.
Pod naszym kamperkiem też utworzył się strumień, ale deszcz już ustaje i czujemy się bezpiecznie.

Zdjęcia (6)

Komentarze (1)